Zapasy – wartość czy balast? Jak nie dać się oszukać ładnym liczbom
Zapasy to jedna z najczęściej pomijanych pozycji w analizie bilansu. Są, bo być muszą – produkty gotowe, surowce, materiały. Ale pod tą pozornie neutralną kategorią mogą się kryć prawdziwe miny księgowe.
Dlaczego? Bo zapasy bardzo łatwo przeszacować – nie z powodu złej woli, ale przez zbyt optymistyczne założenia. Firma może mieć na stanie produkty, które nie mają już wartości rynkowej, ale wciąż są ujęte po kosztach historycznych. Albo surowce, które nie zostaną wykorzystane – bo zmienił się profil produkcji.
Typowe problemy:
-
Brak aktualizacji wyceny – zapasy ujęte po zawyżonej wartości.
-
Nieodpowiednia metoda kalkulacji kosztów (np. LIFO vs. FIFO).
-
Niewidoczne zapasy przeterminowane lub zniszczone.
A przecież to właśnie zapasy mogą w krótkim czasie zamrozić płynność finansową, pogorszyć wskaźniki rentowności lub doprowadzić do strat – jeśli nagle trzeba będzie je spisać.
Dlatego tak ważna jest:
-
regularna weryfikacja zapasów pod kątem przydatności i wartości rynkowej,
-
właściwe metody ewidencji i kalkulacji (FIFO, średnia ważona),
-
świadomość wpływu zapasów na przepływy pieniężne i kapitał obrotowy.
Jeśli chcesz dowiedzieć się:
-
jak klasyfikować i wyceniać zapasy zgodnie z zasadami rachunkowości,
-
jak rozpoznać zapasy nadmiarowe, przeterminowane lub nierotujące,
-
jak ich wycena wpływa na wynik finansowy i podatkowy,
odwiedź ten moduł:
Zapasy – ujęcie, wycena, pułapki
Analiza zapasów to nie tylko domena firm produkcyjnych – to kluczowy obszar także w handlu, logistyce i e-commerce. Warto wiedzieć, gdzie kończy się aktywo, a zaczyna problem z płynnością.
Strona główna Wszystkie wpisy